piątek, 27 lutego 2015

Próby ognia- recenzja...

Cześć! A więc nadszedł czas na napisanie recenzji "Próby ognia" czyli drugiej części trylogii Jamesa Dashnera. Jeżeli nie czytałeś/aś pierwszej części czyli "Więźnia labiryntu" to uprzedzam, że mogą się tu znaleźć mini spojlery.

--------------------------------------

Walcz albo giń.

Po tym jak Streferzy w końcu opuścili Labirynt przyszedł czas na drugą próbę. Zamiast powrotu do domu dostali prawdziwe piekło. Wtedy Labirynt wydawał się być najbezpieczniejszym miejscem w jakim mogli się znaleźć. Przyszedł czas na Pożogę i zmierzenie się z jej skutkami. Streferzy dostali dwa tygodnie na przejście przez najbardziej spalone miejsce na świecie, aby dojść do bezpiecznej przystani. Niestety nie odbyło się bez wielu przeszkód, takich jak poparzeńcy, czyli ludzie zarażeni Pożogą czy też DRESZCZu. 
W tej części wprowadzono także nowych bohaterów co komplikuje relacje Thomasa z Teresą i wprowadza wiele nowych wątków.

Od niemal początku pojawia się już akcja i dostajemy porcję nowych zagadek. Książka naprawdę wciąga i nie raz sprawia, że wstrzymujemy oddech. Droga, którą pokonują nie jest taka łatwa na jaką mogła by wyglądać. Bohaterzy zmagają się z gorącem, pragnieniem, głodem do czego dochodzą jeszcze liczne incydenty. Mimo wszystko idą do swojego celu nie obracając się w tył. Tak samo jak w pierwszej części nie brakuje typowego slangu sztamaków, a nawet powiedziałabym występuje on częściej.  Książka trzyma swój poziom i jest pełna niespodzianek.
Podsumowując: jeżeli spodobał wam się pierwszy tom, to na pewno tak samo będzie i z tym. Warto przeczytać zarówno tą część jak i dwie pozostałe.


                                                      /w



0 komentarze:

Prześlij komentarz

Obsługiwane przez usługę Blogger.
 

The Circus of Dreams Template by Ipietoon Cute Blog Design

Blogger Templates