piątek, 29 lipca 2016

Osobliwy dom Pani Peregrine- recenzja



Witajcie!
Dziś przychodzę z recenzją książki, o której wszyscy na pewno słyszeliście, a mianowicie Osobliwy dom Pani Peregrine. 

Książka opowiada o Jacobie,- nastolatku, który wyruszył na walijską wyspę po śmierci swojego dziadka, by przekonać się czy to o czym opowiadał jego dziadek przez całe swoje życie, było rzeczywiście prawdą. No i tak właśnie Jacob odnajduje sierociniec, położony z dala od niebezpieczeństwa, poznaje osobliwe dzieci, a także Panią Peregrine.

Do przeczytania tej książki zachęcił mnie sposób w jaki została wydana, bo co jak co, ale zdjęcia, które zainspirowały twórcę do napisania tej powieści i które wypełniały wnętrze książki, naprawdę mroziły krew w żyłach! Jednak na tym niestety skończy się wychwalanie tego dzieła. Sięgając po tą książkę spodziewałam się, że będzie przerażająca i tajemnicza, tak jak obrazki w niej. W zamian dostałam przeciętną, bezbarwną książkę dla dzieci. Nie zrozumcie mnie źle, książka nie była taka tragiczna, jednak to nie było to, czego się spodziewałam, a nie wydaje mi się, żebym miała jakieś zawyżone oczekiwania co do lektury. Osobliwe dzieci, które myślałam, że będą "główną atrakcją" powieści, zdawały się zalegać na drugim planie. Ich atrakcyjność kończyła się na tym, że miały niespotykane zdolności, ale poza tym były nudne. Samą książkę, mimo że czyta się szybko, to praktycznie bez emocji.

Podsumowując to książka nie jest wybitna, ale przeczytać ją można, choćby dlatego, że wkrótce pojawi się jej ekranizacja, która (tak na zakończenie mojego narzekania powiem, haha) niestety również na wybitną się nie zapowiada.

Tym pozytywnym akcentem kończę moją recenzję! Na dole zostawiam zdjęcie okładki, a także zwiastun filmu :)

Weronika czyta:



                                        /W

środa, 27 lipca 2016

Przebudzenie - recenzja

Cześć  wszystkim!

Dzisiaj przychodzę do Was z dość ciekawą propozycją. Nie tylko ze względu na fabułę, ale też na sposób w jaki została napisana i to do czego właściwie się ona sprowadza. Ale wszystko w swoim czasie.

Pierwsze karty to nic innego jak czysta sielanka. Poznajemy rodzinę Mortonów, w tym głównego bohatera- Jamiego Mortona.
Zagłębiamy się  w ich styl życia, dotychczas spokojny i niemal bezproblemowy, co niestety miało się z czasem zmienić.
Z czasem pojawia się nowy pastor- Charles Jacobs z żoną Patsy i synkiem Morriem.
Wszystko idzie dobrze, do momentu gdy 'coś się stanie'.

Dotknięty tragedią Jacobs, dotychczas całkowicie oddany służbie kościołowi-wyklina Boga i wyśmiewa to, w co dotychczas ślepo wierzył, po czym zostaje wyrzucony przez wstrząśniętych parafian.

Jamie Morton, już nie jako mały, 6-ścio letni chłopiec, a dorosły mężczyzna- musi sam wyzwolić się od swoich prywatnych demonów.
Wiedzie życie wędrownego rockendrollowca, samouka ('E-dur. E to podstawa'), popada w uzależnienie od heroiny, musi walczyć  nie tylko z przeciwnościami  losu, ale też  z samym sobą.

W zasadzie cała właściwa historia, o ile mogę to tak nazwać, zaczyna się śmiercią i śmiercią się  kończy. Chociaż nie zostało to oficjalnie powiedziane czy nazwane. Nasz obraz idealnego życia i świata upada równocześnie z pozornie sielankowym życiem bohaterów.

Nie jest to jeden z klasycznych horrorów Kinga. Akcja rozwija się powoli i przemyślanie, zostawia wiele, naprawdę wiele niedopowiedzeń, które wychodzą na światło  dzienne w najmniej oczekiwanym momencie. Cała historia jest ciemna, gęsta  i lepka niczym krew, w którą opływa...

Gdy zaczynasz czytać tę książkę, nawet nie zauważasz kiedy jej karty wciagają Cię w swoistą strefę mroku, a gdy wreszcie orientujesz się, że z pozoru sympatyczna 'bajeczka'  zamieniła się w coś o wiele bardziej złożonego i poważniejszego, zaczynasz się  zastanawiać nad tym czy to aby napewno całkowita fikcja literacka...

Cała ta opowieść to swoiste zwierzenie, a zarazem rozgrzeszenie samego siebie z obaw, które towarzyszą każdemu z nas.
Przecież tak naprawdę chyba wszyscy boją się śmierci i tego co nas później czeka, to leży głęboko w naszych głowach... 

Książka "Przebudzenie" Stephena Kinga, co tu dużo mówić- jak najbardziej godna polecenia, a tym bardziej przeczytania! :)

(Zdjęcie musicie mi wybaczyć, ale obecnie przebywam poza domem, a z poziomu telefonu ciężko cokolwiek zrobić...)


"Dom jest tam, gdzie chcą, żebyś został dłużej."
                      
                                                                       /P

środa, 29 czerwca 2016

Stigmata- recenzja

Witam wszystkich!

Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją naprawdę dobrej książki!


Przechodząc do rzeczy...

 Dzisiejszą bohaterką będzie książka Beatrix Gurian- "Stigmata". Przyznam się szczerze, że podchodziłam do niej troszkę sceptycznie. Dostałam ją w prezencie od młodszej siostry i prawdę mówiąc spodziewałam się kolejnej bajeczki, którą przeczytam tylko dlatego, że dostałam- więc wypada. Jednak naprawdę jestem pod dużym wrażeniem i widzę po raz kolejny jak bardzo pierwsze wrażenie może być mylne.

Już od pierwszej strony jesteśmy trochę w kropce. Mówię poważnie- nie ma wprowadzenia do fabuły, nie ma wstępu, jest tylko list od Rzymskich hierarchów do zakonnicy w sprawie przeprowadzenia egzorcyzmów na małej dziewczynce...

Dobry początek jak na bajeczkę dla dzieci, prawda?

Zagłębiając się w historię poznajemy Emmę, 17- letnią dziewczynę i jej historię. Historię, w której ginie jej matka, Historię, w której musi ona odnaleźć jej zabójców i w której musi zmierzyć się zarówno z własną, jak i rodzinną przeszłością.

Cała akcja zawrze się w starym zamku w górach, na elitarnym obozie młodzieżowym.
Dochodzi tam do dziwnych i niepokojących zdarzeń, w których biorą udział uczestnicy obozu.
Kto wciągnął ich wszystkich w tajemniczą grę, której stawką jest życie lub śmierć?
Jaką tajemnicę kryją listy i stare  czarno- białe zdjęcia jakie dostaje dziewczyna?
Duchy przeszłości dadzą o sobie znać...

„Trzeba zdobyć się na odwagę i zostawić cienie przeszłości za sobą, patrzeć w przód, przed siebie.”

Beatrix Gurian zabiera nas w podróż pełną tajemnic, niedopowiedzianych spraw, przerażających sytuacji, w których nasze emocje sięgają zenitu. Bardzo ciekawy styl pisania, klimatu dodają też autentyczne zdjęcia, jak również przerywniki, którymi okazują się wspomnienia jednej z bohaterek pobocznych.

Ta książka znajduje się na mojej prywatnej liście top 10 książek i zdecydowanie jest warta polecenia! :)


"Przeszłość na pewno Cię dopadnie. Zawsze..."

                                                                                                                                        /P



Obsługiwane przez usługę Blogger.
 

The Circus of Dreams Template by Ipietoon Cute Blog Design

Blogger Templates